Dane dotyczące jazdy

#CTP

Samochody stają się coraz bardziej naszpikowane elektroniką z każdą nową wersją. Dawno minęły czasy, gdy można było otworzyć maskę i naprawić problematyczny "hałas" za pomocą standardowego klucza nasadowego. Obecnie samochody są naszpikowane elektronicznymi czujnikami sprawdzającymi ciśnienie w oponach, przyczepność opon i temperaturę wszystkiego, od pogody na zewnątrz po to, jak ciepłe są nasze pośladki.

Dzisiejsze pojazdy generują tony danych i są coraz częściej podłączane do naszych urządzeń elektronicznych. Wbudowane urządzenia GPS to już przeżytek; teraz chodzi o połączenie z aplikacjami naszych telefonów. Kolejnym krokiem jest wdrożenie komunikacji między samymi samochodami. Taka forma połączenia oznacza, że samochody będą jednocześnie dostosowywać prędkość podczas omijania przeszkód, co zagwarantuje większe bezpieczeństwo. A dzięki nowej technologii i dużej liczbie czujników, samochody zaczną komunikować się z sygnalizacją świetlną, drogami, punktami poboru opłat i służbami ratunkowymi. To mnóstwo danych do przechowywania. Szacuje się, że autonomiczny pojazd (AV) może generować 1 GB (gigabajt) danych na sekundę. Taka ilość danych wystarczyłaby przeciętnemu iPhone'owi na około 30 sekund.

Kto jest zainteresowany i dlaczego?

McKinsey opublikował niedawno raport stwierdzający, że globalna branża danych motoryzacyjnych może być warta nawet 600 miliardów euro do 2030 roku. Przewidują oni, że w ciągu dwóch lat producenci samochodów mogą zarabiać więcej na sprzedaży danych o pojazdach niż na sprzedaży samochodów - obecnie jest to rynek o wartości 1,6 bln EUR. Niektórzy przewidują, że do 2030 r. sam rynek "autonomicznych taksówek" może być wart aż 8 bilionów euro - pięć razy więcej niż obecna wartość całej sprzedaży samochodów rocznie. Uzasadnia to teorię, że dane są nową ropą naftową.

Przy kosztach wypadków samochodowych wynoszących ponad 200 miliardów euro rocznie w samych Stanach Zjednoczonych, analitycy branżowi przewidują nie tylko znaczne oszczędności pieniężne - które można następnie ponownie zainwestować w inteligentniejszą infrastrukturę, powodując cnotliwe koło - ale także niezmierzone oszczędności ludzkiego życia. Według BI Intelligence, obecnie prawie 20% nowych samochodów sprzedawanych na całym świecie jest podłączonych do Internetu; do 2020 r. liczba ta ma osiągnąć 75%. GM, lider w tej dziedzinie, oczekuje, że do końca tego roku po drogach będzie jeździć około 12 milionów pojazdów podłączonych do Internetu.

Trend ten zmienia całą branżę, wpływając na łańcuch dostaw samochodów i zmuszając producentów OEM do włączenia większej ilości elektroniki i oprogramowania komunikacyjnego. Oczekuje się również, że zmieni to modele biznesowe producentów: na przykład Cisco-Jasper, lider w dziedzinie rozwiązań IOT, uważa, że producenci samochodów, którzy obecnie pobierają miesięczne opłaty za transmisję danych, podobnie jak robi to dostawca usług internetowych - co może być szczególnie wysokie w przypadku samochodów - przejdą na monetyzację usługi poprzez sprzedaż danych. Umożliwi to podział kosztów Internetu między różnych użytkowników danych, którzy chcą połączyć się z samochodami, takich jak ubezpieczyciele, dostawcy muzyki lub lokalny organ podatkowy.

Obecnie producenci umożliwiają użytkownikom końcowym "zapisanie się" do różnych planów serwisowych i pakietów danych w zależności od ich potrzeb. Przykładowo, w ramach planu GM OnStar Guidance Plan za $34,99/miesiąc, GM automatycznie wzywa służby ratunkowe po wypadku, śledzi i spowalnia samochód, jeśli zostanie skradziony, a także zapewnia rozmowy w trybie głośnomówiącym. Dzięki temu, że kierowca będzie mógł bezpłatnie "udostępniać" dane swojego samochodu, zarejestruje się więcej kierowców. Pomyśl o Facebooku na kołach.

Ponieważ nie wszystkie samochody są produkowane z tych samych części, istnieje również potrzeba stworzenia nowych standardów wymiany danych. Gdyby każdy producent i jego partnerzy w łańcuchu dostaw inwestowali w systemy dostosowane do indywidualnych potrzeb, koszty wymknęłyby się spod kontroli. Wiele firm już teraz konkuruje ze sobą o miano platformy danych "niezależnej od producenta".

Otonomo, izraelska firma, twierdzi, że jest "zaangażowana w umożliwienie rozpoczęcia ekosystemu połączonych samochodów", a jej platforma "zasila pierwszy rynek danych połączonych samochodów". Firma opracowała "agnostyczny zbiór danych", którego celem jest działanie jako pośrednik między producentami samochodów a stronami trzecimi. Jest to atrakcyjne dla producentów samochodów, ponieważ platforma Otonomo pozyskuje i agreguje dane od wielu producentów, zapewniając kompleksowe dane dla zainteresowanych stron trzecich, a tym samym pozwalając na rezygnację z czasu i pieniędzy wymaganych do integracji surowych danych dla każdej zainteresowanej strony.

Podobnie jak w branży komputerów osobistych, gdzie próbowano opracować pojedynczy kabel do szybkiego podłączania wszystkich urządzeń peryferyjnych, Valens opracowuje technologię przyspieszającą przesyłanie danych w pojazdach do sześciu razy szybciej niż pozwala na to obecna technologia.

Ale czy możemy im zaufać w kwestii danych?
Konsekwencje prawne i obawy dotyczące prywatności związane z udostępnianiem danych są takie same - jeśli nie bardziej delikatne - jak w przypadku mediów społecznościowych. Czy są to po prostu "dane o zdarzeniach samochodowych", czy też powinny wymagać zgody właściciela? Obecne samochody często wyposażone są w "czarne skrzynki", które rejestrują informacje o wypadkach pojazdu. Te "dane o zdarzeniach" są zwykle uważane za prywatne; aby uzyskać do nich dostęp, policja i ubezpieczyciele potrzebują nakazu sądowego lub zgody kierowcy. Żadne przepisy nie regulują kwestii danych przesyłanych z samochodu do osób trzecich za pośrednictwem Internetu.

To oczywiste, że przyszłość jest zorientowana na dane, a samochody są tylko jednym ze źródeł informacji o naszych zachowaniach. Nasze osobiste dane dotyczące jazdy ujawniają trendy konsumenckie i dlatego są niezwykle cenne. Tak, można je wykorzystać do obniżenia stawek ubezpieczeniowych, poprawy bezpieczeństwa AV lub pomocy policji w znalezieniu skradzionego pojazdu. Można je również wykorzystać do zalewania nas reklamami podczas jazdy obok centrum handlowego. To, czy zalety ostatecznie przeważą nad wadami, jest kwestią dyskusyjną. Jednak firmy ze wszystkich branż starają się wykorzystać tę rewolucję danych, która szybko zmienia krajobraz przemysłowy.